Dziś rano miałam terapię, planowałam iść na nią na pieszo. Terapię mam w szpitalu,a szpital kilka km od mojego domu. Planowałam wcześniej wstać i iść sobie spacerkiem. Taka zmiana. Zawsze biorę taxi, gdy mam terapię,a po terapii wracam sobie na pieszo, układając w głowie to o czym rozmawiałam z moją psycholog, potrzebuję wtedy być sama ze sobą , co więcej jestem w stanie bez większych lęków dojść do domu.
Teraz jest lepiej niż było jeszcze hm miesiąc temu?
Do rzeczy, z racji tego,że musiałam jeszcze odebrać babcię od lekarza (wypadło w międzyczasie) nie zdążyłabym na pieszo do szpitala, miałam jeszcze 13 min. Tak więc zamówiłam taxi. No cóż, może następnym razem zrobię sobie spacer? ;-)
***
Nie poddaję się.
Rozkłada mnie przeziębienie. Wspomnę jeszcze o wczorajszym nieprzyjemnym incydencie, incydentach.
Wróciłam rano z zakupów, poczułam silny ból po lewej stronie szyi. Trwało to kilka sekund. Powtórzyło się i promieniowało do głowy , minęło.
Wyszłam z domu, musiałam coś załatwić, gdy byłam już przed domem, zabolało ponownie,ale promieniowało do głowy , czułam ten ból w barku ,na ramieniu, nie wiem dokładnie, czułam,że lewa strona strasznie boli,ale to trwało kilka sekund. Jak to bywa, nakręciłam się,a raczej zaniepokoiłam. Jednak nie wróciłam się do domu, dotarłam na miejsce . Po kilku godzinach, kiedy byłam w sklepie i właśnie zmierzałam do przebieralni zabolało mnie jeszcze mocniej, rwący ból, lewa strona szyi ,do głowy i jak wcześniej , miałam wrażenie,że coś się stanie, trwało to znowu kilka minut. Pewnie uczucie zgrozy pojawiło się przez nerwicę.
Stałam w tej przymierzalni czekając sama nie wiem na co, na koniec? Przesada,ale wtedy oczami wyobraźni widziałam już karetkę, szpital. Jednak się nie poddałam.
Wieczorem ,kiedy wróciłam do domu stwierdziłam,że to jakieś nerwobóle musiały być. Bo chyba od przeziębienia nie robią się takie rzeczy? Przeziębienie na dobre złapało mnie dziś,ale przeziębieniu też się nie daję! ;-)
Dziś bez tych rwących bólów , chyba nawet bez lęków.
Dobranoc.
Przesyłam uśmiech.
Nie poddaję się.
Rozkłada mnie przeziębienie. Wspomnę jeszcze o wczorajszym nieprzyjemnym incydencie, incydentach.
Wróciłam rano z zakupów, poczułam silny ból po lewej stronie szyi. Trwało to kilka sekund. Powtórzyło się i promieniowało do głowy , minęło.
Wyszłam z domu, musiałam coś załatwić, gdy byłam już przed domem, zabolało ponownie,ale promieniowało do głowy , czułam ten ból w barku ,na ramieniu, nie wiem dokładnie, czułam,że lewa strona strasznie boli,ale to trwało kilka sekund. Jak to bywa, nakręciłam się,a raczej zaniepokoiłam. Jednak nie wróciłam się do domu, dotarłam na miejsce . Po kilku godzinach, kiedy byłam w sklepie i właśnie zmierzałam do przebieralni zabolało mnie jeszcze mocniej, rwący ból, lewa strona szyi ,do głowy i jak wcześniej , miałam wrażenie,że coś się stanie, trwało to znowu kilka minut. Pewnie uczucie zgrozy pojawiło się przez nerwicę.
Stałam w tej przymierzalni czekając sama nie wiem na co, na koniec? Przesada,ale wtedy oczami wyobraźni widziałam już karetkę, szpital. Jednak się nie poddałam.
Wieczorem ,kiedy wróciłam do domu stwierdziłam,że to jakieś nerwobóle musiały być. Bo chyba od przeziębienia nie robią się takie rzeczy? Przeziębienie na dobre złapało mnie dziś,ale przeziębieniu też się nie daję! ;-)
Dziś bez tych rwących bólów , chyba nawet bez lęków.
Dobranoc.
Przesyłam uśmiech.
Dzień dobry :) Do tych bóli najprawdopodobniej masz rację, ale gdyby się powtórzyły warto udać się do lekarza. Poza tym zdrowiej!
OdpowiedzUsuńJa odebrałam wyniki tomografu i staram się nie załamać. Wykazał niewielki zanik korowego mózgowia i początki zaniku korowego móżdżku. Byle do wizyty u neurologa :(
Witaj :) Niestety nie mam wiedzy pod tym kątem , to coś poważnego? Trzymam kciuki żeby było dobrze.
OdpowiedzUsuńWięcej dowiem się w czwartek na wizycie u neurologa, ale z tego co czytałam nie jest za dobrze. To nieodwracalne, a objawy to problemy z pamięcią, koncentracją, zawroty głowy, nerwica wegetatywna, problemy z koordynacją ruchów i jeszcze wiele innych. Myślę, że po wizycie u neurologa umówię się na wizytę u psychiatry i psychologa, boję się, że nie poradzę sobie sama z wyrokiem.
OdpowiedzUsuń