Translate

wtorek, 20 września 2016





W pracy były "skrajne" momenty.
Kiepsko się czuję... 

3 komentarze:

  1. Cześć. Pisałam do Ciebie poprzednio. Czy stan, który odczywałaś poprzednio to nie było odrealnienie? Czułam się podobnie szczególnie po tym jak wyobrażałam sobie w głowie różne scenariusze zagrożenia. Czy nie oglądalaś może filmów DivoVica? Jak jeszcze nie miałaś okazji to wsłuchaj się koniecznie choć to trudne, bo do mnie np nic na początku nie docierało tak byłam zajęta sobą. Jednak dużo mi pomogły a także Ich forum. Zrozumiałam swój lęk- dużo czasu mi to zajęło. Aby z tego wyjść trzeba działać ja niestety popełniam ten błąd, że siedzę w domu a to wyzdrowieniu nie sprzyja ale chociaż przez ten czas zrozumiałam o co chodzi w tej całej nerwicy, zaakceptowałam ją, co było trudne, oswoiłam swoje lęki a potem zaczęłam powoli zniekształcać swoje myśli, np wyobrażałam sobie różowe kolory lub cukierki. Wiem, że to głupie ale pomaga. I trzeba pamiętać, że nerwica to zaburzenie nie choroba i dużo w życiu zabiera, czujemy się w pewien sposób ograniczeni co nie wspominając o poczuciu wartości :( ale nigdy nie jest za późno, aby wygrzebać się z tego dołka. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj. Być może to było odrealnienie, nie czułam go bardzo dawno, może dlatego tak mnie to przeraziło... Co do nagrań o których wspominałaś to śledziłam ich filmy/audycje na youtubie, znam także forum. Bardziej niż to, pomogła mi strona http://szaffer.pl/ Jeśli nie znasz to zachęcam do zapoznania się. Miło mi,że się tutaj udzielasz :) To zawsze jakieś dodatkowe wsparcie dla mnie. A co robisz na co dzień? Uczysz się/ pracujesz? Na ile nerwica Cię ogranicza? Jeśli masz ochotę, opowiedz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dłuższego czasu zmagam się z fobią społeczną, za bardzo się wszystkim przejmuje choć staram się ile mogę nabierać dystansu do życia. Miałam też różne rodzaje nerwicy, np wykonywanie pewnych czynności czy później wmawianie różnych chorób. Zaczątki nerwicy miałam już od małego dziecka. Wtedy może nie zdawałam sobie z tego sprawy. Niedawno wszystko to się skumulowało. Teraz powoli z tego wychodzę, chociaż zostało mi jeszcze dd :( Jest trudno, są chwile słabości, załamania. Przez nią bardzo zamknęłam się w sobie, popadłam w depresję a moja samoocena podupadła. Najważniejsze jest to aby znaleźć wsparcie oraz zrozumienie, bo często tego brakuje. Powiedziałam sobie dosyć nerwica nie będzie zabierać mi najlepszych lat mojego życia. Zacznę studia w nowym mieście. Te blogi bardzo pomogły mi zrozumieć siebie, odszukać prawdziwe ja...

    OdpowiedzUsuń