Translate

sobota, 12 grudnia 2015

Szpital - izba przyjęć.



 Przedwczoraj poczułam napięcie w mięśniach, bolał mnie kark itd. Stwierdziłam,że sobie to rozmasuje, sama, Zaczęłam uciskać bolące miejsca, przez chwilę bolało ,a po chwili była chwilowa ulga, uciskałam sobie lewą stronę (bark). Poczułam,że boli mnie jeszcze w okolicy żeber ,więc chciałam zlokalizować miejsce bólu, w tym celu uciskałam sobie palcami i sprawdzałam gdzie boli, znalazłam to miejsce! Po kilku minutach zaczęłam żałować,że cokolwiek sobie robiłam. Zaczął boleć mnie bark , łopatka, pod łopatką, ramię , żebro , tak jakby ból zaczął mi promieniować po prostu po lewej stronie. Żałowałam,ale było za późno! Później było coraz gorzej. Wczorajszy dzień to był ból i płacz. Nie mogłam wziąć głębszego oddechu bo czułam straszne kłucia po lewej stronie, cała łopatka bark ,żebro... Okropny ból. Tak więc, głębszy oddech kończył się ogromnym bólem, kichanie sprawiało ból , schylanie się i wiele innych czynności kończyło się bólem ,a czasami płaczem. Brałam tabletki przeciwbólowe i smarowałam te miejsca amolem, dobrze czy nie dobrze, chciałam sobie ulżyć. 
Kiedy byłam u kardiologa ,który robił mi echo serca to podczas badania bardzo bolało mnie jedno miejsce, okolice żeber ,zdziwiłam się bo wcześniej się dowiedziałam,że to badanie jest kompletnie bezbolesne. Po badaniu pobolewało to miejsce może z dzień... Rozmawiałam ze znajomym to stwierdził,że pewnie miałam obite to żebro i stąd ból podczas badania. Nie pamiętałam żebym coś konkretnego sobie zrobiła w to żebro, pamiętam tylko sytuacje,że pies mnie w nocy kopnął podczas zmieniania pozycji , wtedy poczułam ból właśnie w tych okolicach,ale pies mi obił żebro? Wydawało mi się to nierealne, ale zostałam doinformowana,że żebro może pęknąć nam nawet podczas kichania, no cóż, człowiek uczy się całe życie.
Wracając do tematu,wczoraj zaczęłam składać te sytuacje, ból żebra podczas badania, ból wczoraj w tym samym miejscu, czytałam oczywiście w internecie czym objawia się pęknięte czy złamane żebro. W niektórych przypadkach ludzie orientują się nawet po kilku dniach od złamania,a w innych nawet o tym nie wiedzą, przypadki są różne. Wpisując różne "hasła" w google, wyskakiwały mi różne rzeczy. Problem z trzustką, choroba wieńcowa, co tam jeszcze? Powikłania po złamaniu żeber  ,czy pęknięciu żeber, jeśli żebro jest pęknięte ,czy złamane blisko śledziony czy (chyba) wątroby to może nam ją uszkodzić , możemy dostać krwotoku wewnętrznego. Głupota co? Mówię o mojej głupocie,nakręcaniu się. Nerwica wzięła górę i czarnowidztwo. Na chwilę dawałam dojść do głosu rozsądkowi i się uspokajałam,ale ból był tak wielki,że za chwilę znowu panikowałam. Stwierdziłam,że jeśli do rana nie będzie lepiej to pojadę na pogotowie, czy izbę przyjęć. Nie wiedziałam jak mam spać! Każda pozycja sprawiała ból, w dodatku nadal przeziębienie mnie mocno trzyma , co za tym idzie męczył mnie katar, kaszel ,kaszel sprawiał dodatkowy ból, myślałam,że nie wytrzymam. Nocka była ciężka, nad ranem się obudziłam i w żadnej pozycji nie było ok. Powiedziałam koniec z męczeniem się. 

Pojechałam do szpitala. Na izbie przyjęć jak to na izbie w sumie, sporo ludzi. Poszłam do okienka i powiedziałam o co chodzi itd. Byłam zestresowana , tym,że dookoła ludzie słyszą, takie nerwicowe znowu, chciałoby się być niewidocznym,albo być sam na sam z osobą z którą właśnie się rozmawia ;-) Pewnie niektórzy z Was mnie zrozumieją. Okazało się,że danych w razie kontaktu "do kogoś" jest mój były partner. To dlatego,że kiedyś miałam taki atak podczas koncertu ,że zabrało mnie pogotowie do szpitala  , wtedy podałam jego dane. To było lata temu. Chciałam zmienić te dane i podałam dane mojego ukochanego, po czym pan w okienku zapytał o dokładny adres no i mamy problem. Z tego stresu za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć jaki ma adres! Powiedziałam "miłemu" panu ,że niedawno miał przeprowadzkę i z tego stresu zapomniałam,nie wiem palnęłam coś. Chociaż z tą przeprowadzką to prawda, na nowym mieszkaniu jeszcze u niego nie byłam, mieszkamy trochę km od siebie i to on do mnie przyjeżdża z wielu powodów. Adres mam zapisany gdzieś w notesie. No to po chwili stwierdziłam,że podam babcię, tutaj miałam łatwiej bo adres ten sam ;-) 
Pyta mi się co mi się stało itd. Przyszła mi do głowy myśl,ze wszyscy słyszą co mówię i się zaczęło, nakręcanie. Zamiast skupić się tylko na rozmowie, skupiałam się na innych, co o mnie pomyślą,czy się nie zająknę , czy nie palnę głupoty, gafy jak z tym adresem (wyszło,że nie znam adresu mojego faceta) aż się zaśmiałam teraz, genialna jestem.
Może przestanę pisać tak szczegółowo bo zasnąć można. 
Zrobili mi usg brzucha, prześwietlenie żebro  - bark. Złamań nie było, usg też w porządku. Badał mnie na końcu kolejny młody lekarz, tak swoją drogą to sami młodzi tam... Dobrze,że prześwietlenie robiła mi kobieta, też młoda. 
Wróćmy do tego ostatniego lekarza, dotykał mi ten bark i w pewnym momencie było ałłła. Mam uraz , który może utrzymywać się 6 tygodni, nawet do 2 miesięcy. Genialnie! Sama sobie zrobiłam krzywdę, nie powtarzajcie mojego błędu. Mam przepisane jakieś maści, tabletki i za 6 tygodni do kontroli. 

*** 
Powiem Wam,że jestem miło zaskoczona lekarzami, z lekarzem ,który robił mi usg sobie porozmawiałam, pytał co się stało, opowiedziałam o tym badaniu u kardiologa i bólu, dopytywał czemu robiłam echo i co wyszło, powiedziałam o tych pobudzeniach i niewielkiej niedomykalności, machnął ręką ,że to nic złego. Miałam dziś styczność z wieloma lekarzami , każdy miły. Ten ,który na do widzenia dawał mi kartę wytłumaczył co ortopeda zalecił itd. troskliwy, miły.  Podpytałam jeszcze, czy to normalne,że czuję taki ból, kłucie podczas oddychania, odpowiedział na to i inne pytania. Nawet wtrącił się do rozmowy miły pan ratownik, Każdemu życzę takich życzliwych lekarzy.  Mam jedno małe ale, otóż od początku było mówione,że to lewy bark ,lewe żebro/żebra, a co mam napisane w karcie? Że żebra po prawej stronie i prawy bark ;-)
Dodatkowo mam napisane,że ból utrzymuje się od 2 tygodni,a w bark kopnął mnie pies , tutaj zostawiam Wam miejsce na śmiech... ;-)


Mam nadzieję,że dziś będę lepiej spała. 
Dzień pełen wrażeń.
Dobranoc.

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że tabletki i maści zaczęły już pomagać. Odpoczywaj i wracaj do zdrowia! Końcówka postu nieźle mnie rozbawiła, strasznie wielki i groźny musi być ten Twój pies :D Dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń