Translate

sobota, 23 kwietnia 2016

brakuje mi sił?


Chwilami czuję się na skraju... 
Najchętniej strzeliłabym sobie w łeb. 



Niby chodzę praktycznie codziennie na zakupy, do centrum, zaczęłam nawet sama poruszać się po galeriach handlowych, ciężko uwierzyć,że zrobiłam ten krok... Jednak jakoś nie czuję satysfakcji.
Sama byłam zameldować się w urzędzie miasta, załatwiłam rejestrację w urzędzie pracy, nie no genialnie, co?! Od maja mam szukać pracy, boję się.
Kurczę, cholernie się tego boję. 


Jeszcze ta dieta... Chociaż zaczęłam podjadać, nie daję rady na takim styropianowym jedzeniu. 
Schudłam, pasuje na mnie rozmiar S, ostatnio płaszcz,który miał rozmiar XS. 
Powód do radości? Niekoniecznie.

Pesymizm, niechęć, obojętność,zwątpienie, strach, niepewność...


3 komentarze:

  1. Witaj, też mam nerwicę i bardzo dużo lęku w sobie. Pracuję nad tym, raz jest lepiej raz gorzej. Też mam chwile gdy najchętniej walnełabym swoją głową o mur. Piszę bloga aby to sobie jakoś poukładać http://tylkopozytywnie.blog.pl Ciesz się z tych drobnych kroczków bo one bardzo dużo znaczą. Bądź z siebie dumna. Co do pracy to rozumiem Twój stres. Rozmowy kwalifikacyjne dla mnie to był koszmar. Ale każda osoba zmieniająca pracę to przeżywa ;) Na pewno sobie poradzisz ;) Pozdrawiam Pozytywka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kiedy mam ochotę walnąć sobie w łeb powtarzam sobie do znudzenia "to tylko choroba, choroba przez ciebie przemawia, wcale nie chcesz umrzeć"!!! Trochę pomaga... Wyjście do centrum, załatwianie spraw urzędowych dla lękowca to jak wejście na Mount Everest! Bądź dumna, są osoby, które nie dają rady wogóle wyjść z domu, dopóki udaje Ci się pokonać swój lęk jesteś na wygranej pozycji;).
    ściskam i pamiętaj NIE JESTEŚ SAMA!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Ci bardzo za te słowa :)

    OdpowiedzUsuń