Translate

czwartek, 4 lutego 2016

Wczoraj źle, dziś lepiej.



Wczoraj wieczorem wzięłam hydro, dla świętego spokoju, sama się tylko nakręcałam. Hydro trochę wyciszyło, wiadomo nie jest zbyt silne, na mnie działa w porządku.
Chociaż trudno wyczuć,czy to hydroksyzyna czy moja autosugestia. 

Dziś lepiej ;-)
Rano czując się średnio, jakaś "niedorobiona" , efekt wieczornego hydro? Nie wiem, nie wnikam już.
Wstałam wcześnie, koło 9 poszłam sobie do biedronki po zakupy,zahaczyłam o żabkę i do domku.
Wpadła w odwiedziny przyszła teściowa. Posiedziałyśmy, porozmawiałyśmy, raz miałam gorszy moment, który trwał kilka minut, aż w końcu wrażenie,że zaraz zacznie mi wszystko wirować zupełnie przed oczami, a zmysły wyczulone do granic możliwości? Takie kilkuminutowe wrażenie. Oczywiście minęło.Wyszłam , odprowadziłam na tyle ile byłam w stanie jego mamę, w sensie na tyle żeby się nie zgubić i trafić do domu ;-)
A teraz co? Skończyłam myć podłogę w przedpokoju i będę musiała zrobić jakieś jedzonko. Jeszcze nie jadłam obiadu dziś!
Właśnie spojrzałam na zegarek, ojej! Przed 17,a tutaj jeszcze w miarę jasno, cudownie!! Byle do wiosny :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz